Wtorek, 02 lipca 202402/07/2024
690 680 960
690 680 960

Z dnia na dzień kazano im się pakować i „wynosić”. Kupcy z targowiska przy ul. Ruskiej zapowiadają walkę o miejsca pracy (zdjęcia)

Kupcy wskazują, że dano im tydzień na spakowanie się i opuszenie obiektu. Tymczasem spółka Lubelskie Dworce wskazuje, że cały problem dotyczy bezumownego zajmowania terenu targowiska przez osoby na nim handlujące.

Po raz kolejny zawrzało wśród kupców z targowiska przy ul. Ruskiej w Lublinie. Chodzi o obiekt przy dworcu autobusowym, gdzie sprzedawana jest głównie odzież. Terenem tym zarządza spółka Lubelskie Dworce. W marcu zapadły uzgodnienia, że osoby handlujące w tym miejscu, będą mogły pozostać do końca roku, później ruszy wygaszanie handlu.

Tymczasem jak wskazują właściciele poszczególnych stoisk, właśnie przekazano im informację, że ustalenia z wiosny są nieaktualne, a targowisko kończy działalność wraz z końcem czerwca. Kupcy wskazują, że dano im tydzień na spakowanie się i opuszczenie obiektu. Co więcej, przedstawiciele zarządcy mieli używać przy tym słów „macie się wynosić”.

Lubelskie Dworce tłumaczą, iż problem związany jest z tym, że część kupców ma nie płacić czynszu i nie prowadzić działalności gospodarczej. Jednak przede wszystkim ma chodzić o to, że osoby handlujące w tym miejscu nie wywiązały się z poprzednich uzgodnień, a dokładnie warunkiem pozostania na targowisku miało być zwarcie umowy ze spółką Lubelskie Dworce. Wcześniej mieli ją podpisaną z innym podmiotem dzierżawiącym ten teren.

Tu przypomnimy, że w marcu spółka Lubelskie Dworce przekazała sprzedającym, że do końca miesiąca muszą opuścić ten teren. Kupcy, którzy dostali wypowiedzenia wskazali, że termin na wyprowadzkę jest po prostu zbyt krótki. Nie będą bowiem mieli możliwości na znalezienie nowego miejsca, w którym mogliby dalej prowadzić swoją działalność. Dla wielu z nich miało to oznaczać nawet upadłość.

W związku z tym w urzędzie marszałkowskim odbyło się spotkanie kupców z władzami województwa, pod które to podlega spółka Lubelskie Dworce. Zakończyło się ono sukcesem, gdyż marszałek zapewnił, że sprzedawcy będą mogli pozostać na targowisku do końca roku. Choć na nieco innych zasadach. Mowa dokładnie o nowych stawkach za wynajem powierzchni. Przedsiębiorcy zgodzili się na takie rozwiązanie.

Teraz wyjaśniają, że czynsz został podniesiony nawet kilkukrotnie, a w umowach, które im dano do podpisania widniało, że obowiązywać mają one tylko do lipca. Nie ukrywają, że właśnie z tego powodu nie zgodzili się na ich zawarcie. Zaznaczają jednak, że problemy z płatnościami za czynsz dotyczą zaledwie kilku osób, pozostali zaś regularnie wnoszą opłaty.

– Marszałek zapewniał nas, że możemy tu handlować do końca roku. Takie mieliśmy ustalenia. Dlatego też każdy ma pełno towaru. Przecież nie wyprzedamy tego przez weekend. To jest niepojęte, że można tak ludzi traktować. Dlatego dziś postanowiliśmy złożyć pismo w tej sprawie do marszałka – tłumaczą nam kupcy.

Tymczasem spółka Lubelskie Dworce cały czas stoi na stanowisku, że cały problem dotyczy bezumownego zajmowania terenu targowiska przez osoby na nim handlujące. A jeżeli chodzi o poruszany przez kupców drastyczny wzrost opłat, to mają one być na poziomie tych, jakie obowiązują na pobliskich tego typu obiektach. Handlujący zapewniają, że się nie poddadzą i będą walczyć, aby uzgodnienia dotyczące pozostania tu do grudnia dalej obowiązywały.

57 komentarzy

  1. W artykule jest błąd. Nazwa kupcy zarezerwowana jest do osób zawodowo i profesjonalnie zajmujących się handlem. Żadna profesjonalna firma nie otwiera sklepu/straganu bez stosownej umowy najmu która zabezpiecza jej interesy. Więc nie kupcy – trzeba poszukać innego adekwatnego słowa. Handlarze? Słabo brzmi ale nie znajduję lepszego.

Dodaj komentarz

Z kraju

Sport