Środa, 03 lipca 202403/07/2024
690 680 960
690 680 960

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

Trwa protest kupców z targowiska przy ul. Ruskiej w Lublinie. Nie godzą się na działanie zarządcy tego terenu, spółki Lubelskie Dworce. Pomimo zapewnień danych im wiosną przez władze województwa, że zostaną w tym miejscu do końca roku, właśnie targowisko zostało zamknięte.

W niedzielę po południu na targowisko przy ul. Ruskiej w Lublinie przyjechali pracownicy spółki Lubelskie Dworce i zaczęli zabezpieczać wejścia. Na ogrodzeniu umieścili też informacje o zakazie wstępu. W ten sposób zarządca terenu postanowił zrealizować swoje zapowiedzi o likwidacji tekstylnego targowiska wraz z końcem czerwca. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją sprzedających, którzy walczą o możliwość handlu w tym miejscu do końca roku, tak jak mieli to obiecane.

Handlujący tłumaczą, że zostali postawieni pod ścianą, gdyż obecnie są w gorszej sytuacji niż wiosną. Zapewniają, iż nie opuszczą tego terenu i będą walczyć o wywiązanie się z obietnic, jakie w marcu dał im marszałek województwa lubelskiego. Co więcej, mają duże obawy, że po raz kolejny nocą ktoś może przyjść i podpalić targowisko.

– Musimy pilnować całą dobę, gdyż obawiamy się, że po raz kolejny przyjdą i nas spalą. Pani prezes jest nieobliczalna, uważa się za osobę ważniejszą od marszałka. Słowa powiedziane przez pana marszałka w tej chwili się nie liczą, ważne jest tylko to, co mówi pani prezes, na co my się kategorycznie nie zgadzamy. Idziemy teraz już na wojnę. Nie ma taryfy ulgowej, jesteśmy zdesperowani, chcemy tu pracować tak, jak mieliśmy obiecane – do końca roku, więc się stąd nie ruszymy – mówią nam sprzedawcy.

Podczas rozmowy padło też wiele krytycznych słów wobec zarządzającej spółką Lubelskie Dworce Anny Kusiak. Kupcy wskazują, że nie chce ona z nimi rozmawiać oraz traktuje ich jak śmieci. Do tego ma dochodzić zastraszanie. Tu wskazano, że mieli przekazane, iż jak będą „podskakiwać” to stracą miejsca handlowe w innych lokalizacjach. Z targowiska zostały usunięte też brama i furtki, gdyż decyzją pani prezes teren ma być w nocy otwarty. Zabroniła też wynajmowania ochrony, aby pilnowała stoisk.

– Śmiała nam się prosto w twarz, a my przecież mamy tu swoje rzeczy i dużą ilość towaru. Godziliśmy się na wszystko, na duży wzrost czynszu a nawet na lichwę z ich strony. Za jeden dzień spóźnienia w opłacie naliczają nam 10 procent. Przecież to jest haracz. Pani prezes twierdzi, że ktoś tam czynszu nie zapłacił. To co to jest, nowe prawo? Odpowiedzialność zbiorowa? Kiedy lokator nie zapłaci czynszu to od kiedy eksmituje się cały blok? A to nie jest tak, że nie zapłacił. Owszem, ktoś się spóźnił z czynszem, ale za to uregulował go później z ogromnymi odsetkami – dodają kupcy.

Handlujący zarzucają też Annie Kusiak kłamstwa. Miała ona bowiem wypowiadać się, że powodem zamknięcia targowiska jest niepłacenie czynszu oraz niewywiązanie się z uzgodnień dotyczących podpisania umowy. Do tego przypominają, że jeszcze jako wicedyrektor lubelskiej Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa zawyżała powierzchnię swojego gospodarstwa rolnego, aby uzyskać większe dopłaty. Dodatkowo już wtedy miała wykazywać się podobnymi zachowaniami wobec innych, czyli traktując ich jako osoby gorszej kategorii. Tu wskazań, iż m.in. pracownicy urzędu musieli wyprowadzać jej psa na spacer.

– Najpierw powiedziała, że nie płacimy czynszu. Jak wszyscy pokazaliśmy potwierdzenia wniesienia opłaty, to stwierdziła, że nie mamy umów. A przecież wyraźnie było wskazane podczas rozmów na wiosnę, że umowy są tylko do lipca, więc ich nie podpisaliśmy, gdyż zapewniono nas, że zostaniemy tu do grudnia – tłumaczą handlujący.

Kolejną sprawą mają być wyjaśnienia spółki, co do wzrostu czynszu. Lubelskie Dworce wskazywały, że zostały one dostosowane do realiów rynkowych oraz tych, jakie ponoszą kupcy z innych, pobliskich targowisk. Tu sprzedający zapewniają, że zgodzili się na podwyżkę, jednak pokazują na diametralne różnice. Na innych targowiskach kupcy pracują w lokalach, jakie zbudował zarządca terenu, mają wodę, ochronę, a teren jest sprzątany. W tym przypadku o stragany musieli sami zadbać, nie mają ochrony, wody, firmy sprzątającej, o wszystko muszą dbać sami.

– Do tej pory siedzieliśmy w miarę cicho, godziliśmy się na kolejne ich pomysły. Ale po tym, jak 28 czerwca wymyśliła, że 30 ma już targowiska nie być miarka się przebrała. My już się niczego nie boimy i będziemy walczyć do końca – zapewniają sprzedawcy.

Jak nam podkreślili kupcy z targowiska przy ul. Ruskiej, chcą tylko jednego. Aby zostawiono ich w spokoju i mogli handlować do grudnia, tak jak im to wiosną obiecał marszałek Jarosław Stawiarski.

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

Targowisko przy ul. Ruskiej zostało zamknięte. Kupcy zapewniają, że będą walczyć „Idziemy teraz już na wojnę” (zdjęcia)

92 komentarze

  1. Ja się pytam kiedy to zostanie w końcu zlikwidowane. Powinno być tam coś normalnego, a nie takie slumsy z podróbkami ubrań i zwożonymi fajkami od braci ze wschodu. Mają miejsca na handel w innych lokalizacjach tylko wolą siedzieć tu i nie płacić za najem.

    • sierżant klocek

      Ile deweloperuch płaci za wpis?

    • Ja się pytam, kiedy wreszcie zarzadca terenu za pieniądze pobierane przez lata od kupców zadba o teren i wybuduje estetyczne miejsca do handlu, kiedy wyrówna i utwardzi nawierzchnię i zrobi cywilizowane ogrodzenie, nasadzenia drzew ? Kiedy przestanie przejadać otrzymywane środki finansowe? Jak zarządzać nie umie zarządzać to niech się poda do dymisji.

      • Ale zarządca terenu może sobie dowolnie zarządzać własnym terenem a teraz zarządził, że tego bangladeszu w centrum miasta juz dość. I tak o 30 lat za późno zarządził. Nigdzie w Polsce nie ma takiego smrodku kałomoczu jak tam, nigdzie indziej nie ma takiego szemranego menelstwa i złodziejstwa jak tam, to jest jak czarna d00pa pośrodku zdrowego organizmu.

    • kronikidewelorozowoju

      Mogliby przenieść stragany np. na dach dworca szczuroP0litalnego.
      Problem w tym, że 70-80% pasażerów wsiada i wysiada na przystankach w centrum, co by nie tracić czasu na dojazd z ze szczuroP0litalnego zad00pia.

  2. Uuuuu u gdzie my teraz kupimy dobry towrekek ?

  3. dać im inna lokalizację bo przecież hadlować muszą , te slumsy i dworzec wybużyć i zrobić plac z nasadzeniami

    • Dziadunio z Willolowa

      Nie, nie muszą. A handel to nie praca. „Lepsze deko geszeftu niż kilo roboty” – mawiali poprzedni mieszkańcy tego miejsca. Może w dłuższym czasie wyjdzie im to na dobre?

Dodaj komentarz

Z kraju

Sport